niedziela, 22 lutego 2015

Wróciłam

Trochę mnie tu nie było, ale już wróciłam.
No więc tak jestem po obozie i jestem jeszcze trochę w szoku, ale chciałam wam opisać każdy dzień na ile pamiętam. 
#1
Dzień wcześniej pojechałam do koleżanki, z którą jechałam na obóz.
Oczywiście w trakcie czekania na wyjazd nie mogło zabraknąć wygłupów i rzeczy tym podobnych. 
O godzinie 2.30 wyjeżdżałyśmy do Zielonej Góry na zbiórkę, która była o 4.30 :)
W drodze na zbiórkę puścili w radiu pierwszy cover Kwiata "ostatni" byłam wzruszona, ponieważ tak sobie pomyślałam, że gdyby nie ten cover nie jechałabym na obóz z nim i by go w ogóle nie było.
Szczęśliwie dojechaliśmy do Zielonej później do Wrocławia gdzie mieliśmy przesiadkę później Katowice, Kraków no i na reszcie Kazimierz Dolny (Kazik).
Po dojeździe na miejsce wszyscy zmęczeni, ale szczęśliwi udali się do swoich wyznaczonych przez kadrę pokoi.
Pokoje były czyste więc ogólnie było okej.
Oczywiście kolacja i różne gry i zabawy.
Później zostaliśmy podzieleni na grupy wychowawcze.
 Następnie zmęczeni poszliśmy na kolację i spać.

#2
Pobudka o 8.15 ogarnąć się i śniadanie.
Później warsztaty wokalne z panem Łukaszem.
Już pierwszego dnia zapoznaliśmy się z nasza obozową piosenką. 
Jest mega.
Później grupami wychowawczymi zaczęliśmy pierwsze warsztaty.
W naszym przypadku były to warsztaty taneczne.
Bardzo mi się podobała choreografia do piosenki "Jak to?" pomimo że nie potrafię tańczyć.
Pozytywnie zmęczeni poszliśmy na obiad.
Później kolejne warsztaty aktorskie w naszym przypadku nawet razy dwa. Jedne prowadzone przez panią Adę, a drugie przez panią Asię.
Następnie mieliśmy się przygotować do pierwszego spotkania z Dawidem.
Na reszcie nadeszła ta chwila kiedy wszedł na salę, a ja rozpłakałam się jak małe dziecko.
Dawid siedział na krześle i odpowiadał nam na pytania. 
Na koniec zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie.


#3
Zonwu pobudka o 8.15 śniadanie i warsztaty z panem Bartkiem Caboniem (nauczycielem śpiewu Dawida).
Bardzo pozytywny człowiek. 
Każdego potrafi otworzyć.
Po ciekawych warsztatach poszliśmy standardowo na obiad.
Po obiedzie kolejna seria warsztatów i przygotowanie do mam talent.
Ja razem z Wiktorią, Mają, Emilią,Izą,Martą,Izą, Wiktorią i Kasią tańczyłyśmy kaczuchy.
Był moment kiedy mieliśmy iść po Dawida, żeby zatańczył z nami, ale sam przyszedł.
Było bardzo zabawnie.
Po naszym występie jakaś dziewczyna śpiewała "na zawsze" i sie pomyliła, a że ja kocham tą piosenkę to zaczęłam płakać wtedy Dawid mi pokazał, że mam nie płakać i płakałam już do końca.
Wykończona poszłam spać.

#4
Ten dzień był dosyć luźny. 
Od samego rana trwały przygotowania do sesji zdjęciowej z Dawidem.
W sumie do obiadu nic takiego się nie działo.
Za to po obiedzie była sesja. Mnie chwycił stres i modliłam się żebym się nie popłakała jak go zobaczę. 
W końcu to był mój drugi raz.
Weszłam do naszej "kwiaciarni nr 2" zobaczyłam go zamurowało mnie, ale na szczęście nie płakałam.
Po sesji przybijał nam piątki i jak mu powiedziałam, że nie płakałam to mi pogratulował haha.
Następnie przygotowania do "kolędowania Dawida".
Bardzo się stresowałam tym wszystkim i byłam bardzo szczęśliwa.
Jak już siedzieliśmy w pokojach i czekaliśmy aż przyjdzie to tak się zestresowałam, że cała się trzęsłam.
Jak już wszedł to zaczęłam powtarzać w kółko "boże" trochę dziwnie to wyglądało, no ale nic na to nie poradzę.
Usiadł na krześle i zaczął nam podpisywać rzeczy.
Powiedziałam mu, że pierwszy raz jestem tak blisko to nie chciał mi uwierzyć nachylił się w moją stronę i powiedział, że jest jeszcze bliżej.
Przeszła mnie gorąca fala.
Później przytulił mnie raz zrobił zdjęcie, przytulił drugi raz i jak powiedziałam, że specjalnie pracowałam żeby go tylko przytulić to przytulił mnie trzeci raz.
Byłam w siódmym niebie nie wierzyłam ,że kiedykolwiek mi się to uda.
Wyszedł z pokoju zaczęłam płakać i później jeszcze chodził powiedzieć dobranoc i akurat stałam koło drzwi otworzył powiedzial dobranoc później jeszcze raz otworzył i powiedział żebym nie płakała.
#5
Ten dzień nie był juz taki lajtowy jak poprzedni.
Wymyślili nam grę terenową.
Dostaliśmy mapę, zdjęcia i pytania.
Musieliśmy biegać po całym Kazimierzu robić zdjęcia z zabytkami, odpowiadać na pytania i wysyłać zdjęcia kadrze.
Po grze był czas na happening.
Tańczyliśmy i śpiewalismy do "jak to?" na rynku.
Po powrocie do hotelu było spotkanie z Pilewiczem- menadżerem Dawida i Wrzoskiem- menadżerem trasy Dawida.
 Od zawsze się ich bałam. 
Myślałam, że są mega zamknięci na wszystko, a w szczególności na fanki.
Jednak okazało się, że są bardzo mili i otwarci. 
Igor jest na prawdę mądrym człowiekiem i może ci powiedzieć wszystko na temat swojej pracy.
Wrzosek natomiast nie jest taki straszny na jakiego się wydaje.
Zmęczeni na kolacje i spać.
#5 
Piątek od samego rana nie był taki fajny.
Wszyscy wiedzieli, że tego dnia jest już koniec.
To było najgorsze.
Do obiadu mieliśmy sobie wybrać warsztaty na które chcialiśmy iść.
Ja byłam na aktorskich prowadzonych przez panią Adę i Asię i na pierwszej pomocy prowadzonej przez panią Karolinę.
Warsztaty były bardzo ciekawe.
Po obiedzie się wszystko zaczęło.
Dawid chodził po już prawie ostatnich pokojach, a my w tym czasie graliśmy z panem Bartkiem w tabu, tańczyliśmy i śpiewaliśmy.
Nadeszła pora na kolację,Wszyscy bardzo zamuleni jedzą kolację, a tu nagle patrzymy ktoś stoi przyssany do szyby.
W pierwszym momencie pomyślałyśmy, że to kadra, ale to nie była kadra tylko Dawid.
Zrobił sobie z nami zdjęcie na kolacji.
Później byliśmy już w swoich pokojach, a on zaczął biegać po naszym piętrze z pastą i zaczął nas ją oblewać krzycząc "zielona noc!".
Było ciekawie, ponieważ później zamienił pastę na krem i zaczął nią oblewać tym razem krzycząc "też was kocham".
Po wygłupach nadeszła ta chwila, której nikt nie chciał.
Mianowicie finał.
Każdy płakał bez wyjątku nawet Dawid.
Zobaczyliśmy kilka filmików z podziękowaniami dla Kwiata jak i usłyszeliśmy po raz pierwszy nasza piosenkę, która wyszła na prawdę dobrze. 
 https://www.youtube.com/watch?v=0r-SzlgPvVo
Później Dawid powiedział kilka słów i zagrał super koncert.
Na koniec podziękował za wszystko i powiedział, że nas kocha, i że jesteśmy tutaj *pokazał na swoje serce* wszystkie płakałyśmy bez wyjątku.
Pomachał nam i wyszedł.
Na koniec kadra wręczyła nam dyplomy kończące obóz.
Wykończona prawie godzinnym płakaniem miałam zamiar iść się myć, ale coś mnie powstrzymało i nie poszła.
Myślałam sobie, że chciałabym go tak ostatni raz mocno przytulić.
Akurat wtedy mówił wszystkim dobranoc.
Na początku Emilia mówiła mi żebym nie otwiera drzwi, ale w końcu otworzyłam i przechodził koło naszego pokoju. 
Wtedy go tak mocno przytuliłam ,ale się zdenerwował i powiedział "ku*wa czemu ja nie potrafię wam odmawiać".
W tej chwili byłam najszczęśliwszą osobą na świecie.
Nic więcej się nie liczyło wtedy.





No i niestety się skończył obóz.
Z całego serca dziękuje wszystkim uczestnikom a szczególnie naszemu piętru, czyli Skoti, Marcie, Wiki, Izie, drugiej Izie, Natalii, Caty, Emilii, Patrycji, Klaudii, Maji, Eli i całej resztcie, że nie wyobrażam sobie życia bez nich.
Dobija mnie myśl, że teraz jesteśmy daleko od siebie.
Strasznie tęsknię za wszystkimi. Uczestnikami, kadrą chociaż minął dopiero jeden dzień.
Nie mam pojęcia jak ja wytrzymam bez nich 














 
Z całego serca dziękuje za to zdjęcie nasze pierwsze wspólne tylko i wyłącznie nasze niczyje więcej <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz